poniedziałek, 28 września 2015

"It's 4am. You're sleeping. I'm crying." true

Wmawiam sobie, ze wszystko jest okej, ze juz o nim zapomnialam i go nie potrzebuje... Wcale nie, jedno slowo, gest czy sms od niego i znowu wszystko wraca. Tak dlugo staralam sie zapomniec, bylam przekonana, ze mi sie udalo, ale... 
Wczoraj nie moglam zasnac, lzy cisnely mi sie do oczu, cos sie we mnie obudzilo i poczulam taka tesknote, jak nigdy. Dobrze, ze ogolnie udalo mi sie zasnac, po jakims czasie, ale jednak sie udalo. "Zamykam oczy i widze jak siedzimy na lawce, slysze jak mowimy, ze bedziemy szczesliwi zawsze" Obudzilam sie ze lzami w oczach, bo chcialabym, zeby stal sie rzeczywistoscia. Cholernie mi serduszko bilo, dawno sie tak nie czulam. Nie wiem co sie ze mna stalo, ze znow zaczelam tak o nim myslec. Myslalam, ze po tak dlugim czasie jakiekolwiek uczucie wygasnie, ale... jednak zauwazylam, ze czuje nadal to samo, co na poczatku. W tym momencie jest to chujowe uczucie.

Odrzucenie boli bardziej niz najgorsza obelga.
Cos w tym jest, niestety...chec akceptacji to cos normalnego, a jej brak posuwa ludzi do najgorszych czynow, do targniecia na wlasne zycie, czasami zycie innych.  Odrzucenie nie jest ani fajnie, ani przyjemnie, ani latwe. Czasami, a nawet w wiekszosci przypadkow moze byc bardzo dobrym motywatorem do ciezszej pracy nad soba, wiekszego wysilku i "walki" o wlasne cele/marzenia. W koncu nic bardziej nie motywuje jak udowodnienie ludziom jak bardzo się mylili w stosunku do Ciebie.


Chyba zapomnialam, jak sie oddycha.
Stop.

~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~

28.09. - 87 dni do swiat!!
270 dni do wakacji!!!!!!!!!!!!!!!!!
niecierpliwie czekamy!

piątek, 25 września 2015

To smutne, że po prostu cos sie konczy. Ze masz nadzieje, ze to sie odbuduje, ze bedzie jak dawniej, ale z drugiej strony wiesz, ze tak nie bedzie. Tyle razy przejechalismy sie na wielu osobach, a mimo to, dalej brniemy w to samo gowno, w ktore wjebalismy sie jakis czas temu. I tak to jest, ze zostajemy w tym blednym kole i nie mozemy sie z niego wydostac. Ale za kazdym razem, gdy czlowiek dostanie w dupe od zycia, to czegos sie nauczy. Więc uwazam, ze osoby, ktore sie rozstaja i pozniej po roku, czy tam paru latach, do siebie wracaja, sa kompletnymi idiotami. Bo przeciez nigdy nie bedzie jak wczesniej, a w swiadomosci bylby ten moment, kiedy nie byliscie razem i to ile razy Cie zranil, mowi samo za siebie... W milosci nie ma przerw, nie ma czegos takiego, ze "odpoczniemy sobie od siebie, to dobrze nam zrobi". Nie. Bo albo jest sie z kims od poczatku do konca, albo sie nie jest wcale. I chuj.

Tak mijaja dni bez Ciebie, kazdy jest taki sam.

Przestalam czekac na wiadomosc od Ciebie, ze moze w koncu zechcesz sie jednak ze mna spotkac i pogadac. Przestalam co chwile sprawdzac fejsa, z mysla, ze moze sie odezwiesz. Odzwyczailam sie. Nie jest mi juz smutno. Nie brakuje mi Twojego usmiechu, Twojego glosu. Nie placze jak glupia, gdy tesknie. Ale nie ukrywam, ze tesknic bede jeszcze dlugo, ale mniej i nie w taki sposob jak kiedys. Przestalam myslec o Tobie w kazdej wolnej sekundzie. Przestalam przytulac mojego ulubionego misia, ktorego dostalam od Ciebie, zeby zadne uczucie juz do mnie nie wrocilo. Odlozylam go w kat, ale zawsze gdy na niego patrze, to sobie przypominam o Tobie i sie usmiecham. Nie placze, nie. Po prostu sie usmiecham i ide dalej. Chce tylko, zebys juz nie wracal.. Bo kolejny raz nie dam rady sie podniesc. 



niedziela, 13 września 2015

Hejeczka. O kurde, dawno tu nie zagladalam. A wiec zaczal sie juz wrzesien i szkola. W sumie to troche boje sie tych wszystkich testow, sprawdzianow itp no ale mysle, ze dam jakos rade. Co u mnie? Nic wielkiego sie nie dzieje. Postanowilam, ze znowu bede chodzila na silownie i zdrowo odzywiala, bo trzeba sie wreszcie ogarnac. Pogoda za oknem jest do dupy, ze az nie mam ochoty do zycia. Ciagle leze w lozku albo spie. Nic nie mam do opowiadania, takze do next

środa, 2 września 2015

pierwszy dzien

Super, pierwszy dzien szkoly i wszystko jest zjebane, nienawidze tam byc i patrzec na tych ludzi, bo od razu robi mi sie niedobrze. Ci nauczyciele, to wszystko, przerasta mnie to, naprawde. Dzis do szkoly wyszlam z domu z placzem prawie, tak mnie rodzice wkurwili. Nienawidze ich, serio

"kieliszki w gore za tych, ktorzy nie potrafili nas pokochac. butelki w gore za to, ze mimo to, my nadal ich kochamy"

 ~*~*~*~*~*~*~*~

Czy tylko u mnie jest taka zjebana szkola, ze pierwszego dnia, gdzie wszyscy powinni omawiac PSO, oni robia nowe tematy i zadaja prace domowa? Pojebalo ludzi, serio.

Jak dla mnie to przydalyby sie dodatkowe dwa miesiace wakacji haha, bylabym szczesliwym czlowiekiem wtedy i wszystko byloby okej. Poukladalabym sobie zycie, a nie jak teraz... Wszystko sie dzieje tak szybko, a tu jeszcze szkola i nauka, jak ja mam wyrobic? Najpierw powinnam sie ogarnac po tym, co sie stalo w wakacje i to tak calkiem do konca ogarnac, a dopiero pozniej isc do szkoly i zaczac wazny rok.

Postanowilam sobie, ze w tym roku sie przyloze, moze mi nie wyjdzie, nie wiem, ale bede sie starac. I nie robie tego dla rodzicow czy dla kogos, tylko dla siebie, bo sama zauwazylam, ze jest ze mna inaczej i sie cholernie opuscilam. Musze to wszystko nadrobic, bo przejebie sobie wszystko...


Teraz to tylko czekam na piatek, wtedy wypije sobie zimne piwko i sie ogarne:) 

02.09.2015- 296 dni do wakacji!!